Sklep konopny Luuz.pl » Najnowsze wpisy » full spectrum » Dzień z życia CBD #2, czyli kannabidiol a bóle migrenowe.

Dzień z życia CBD #2, czyli kannabidiol a bóle migrenowe.

Długo by można wymieniać ludzi oraz ich problemy, na które pomocy szukali właśnie w oferowanych przez nas produktach, lecz zgodnie z założeniem tworzonego przez nas bloga – ponownie przybliżę jedną z sytuacji, która zapadła mi głęboko w pamięć. Nie moje osobiste pobudki są tu jednak czynnikiem decydującym o tym wyborze, a w największej mierze to, że może posłużyć ona do budowania świadomości, oraz szerzenia wiedzy na temat leczniczych właściwości produktów konopnych.

Bohaterem dzisiejszego wpisu jest Pan Marek, schludny biznesmen koło trzydziestki. Gdy późnym popołudniem zawitał w progu naszego sklepu, ja akurat kończyłem doradzać innej klientce wybór najlepszego oleju CBD dla jej kociego pupila. Dlaczego spotkanie z Panem Markiem zapadło mi w pamięć tak bardzo? Obsługując klientkę, „kątem oka” zerkałem w jego kierunku. Dosłownie co kilka sekund nerwowo spoglądał na swój zegarek, a tym, co najbardziej zwróciło wtedy moją uwagę był fakt, że w nieco groteskowy sposób przez cały czas mrużył oczy, jakby dokuczało mu światło dnia, bądź oświetlenie naszego lokalu. Pomimo wyraźnego zniecierpliwienia, poświęcił minutę by poczekać na swoją kolej. Z serdecznym uśmiechem pożegnałem obsługiwaną klientkę i śmiałym krokiem ruszyłem w kierunku zniecierpliwionego Pana Marka.

– W czym mogę panu pomóc? – zapytałem z ciekawością.

Spojrzał na mnie wnikliwie, nie przestając mrużyć oczu. Pamiętam, że poczułem wtedy pewną dozę niepewności, nie wiedząc co się za chwilę może wydarzyć.

– Cierpię na migrenę.. – odparł, rozwiewając mój niepokój, jednocześnie tłumacząc swoją niecodzienną mimikę twarzy – Najzwyczajniej w świecie szukam alternatywy dla niezbyt skutecznych i wyniszczających organizm farmaceutyków.

– Myślę, że dobrze Pan trafił, lecz czy byłby Pan skłonny nieco przybliżyć mi swoją sytuację? Rozumie Pan, lekarzem nie jestem, lecz oferowane przez nas produkty znam jak wnętrze własnej kieszeni. Szersze spojrzenie na Pańską dolegliwość pomoże nam wybrać najodpowiedniejszy środek.

– Pewnie, jeśli tylko ma być to jakkolwiek pomocne – odparł, jakby sam nie był do końca przekonany o sensie swoich działań, lecz po krótkiej chwili wyraźnie przekonał sam siebie i zaczął – Ataki migreny zaczęły się u mnie blisko 4 lata temu. Wie Pan, zacząłem wtedy rozkręcać własny biznes. Sporo nerwów, mało snu, wieczny pośpiech, masa obowiązków i dziecko w drodze. Z początku to bagatelizowałem. Wiedziałem, że mój tryb życia odbiłby się na każdym, więc potraktowałem to jako zło konieczne. Z czasem ataki przybrały na sile oraz częstotliwości, a wszelkie leki przeciwbólowe – choć zdarzało się, że na chwilę pomagały – z czasem przestały niwelować ból i ograniczyły się jedynie do jego tłumienia. Było coraz gorzej, a ja powtarzałem sobie, że wszystko to minie kiedy tylko uda mi się uspokoić swoje sprawy i nadać życiu spokojne tempo, i udało mi się to – zabrałem rodzinę na krótkie wczasy w ciepłe miejsce, aby jak to mówią, „naładować baterię” i najzwyczajniej w świecie od wszystkiego odpocząć – mówiąc to Pan Marek wyraźnie zmarkotniał. Jakby z każdym wypowiadanym zdaniem, coraz bardziej zdawał sobie sprawę, że jego dolegliwość jest naprawdę poważna i stracił przez nią tak wiele radosnych chwil w życiu.

Pomimo spadku entuzjazmu, kontynuował swoją wypowiedź.

– Wczasy nie przyniosły ukojenia. Ataki nie straciły na sile, wciąż były częste i bolesne. Dużą część czasu zmuszony byłem do unikania jaskrawego słonecznego światła, więc zostawałem w hotelowym pokoju, zaciągając rolety w oknach i licząc na chwilę ukojenia. Byłem sfrustrowany.

– Nie szukał Pan pomocy w medycynie konwencjonalnej? – wtrąciłem dociekliwie.

– Oczywiście, że szukałem! – odparł, jakby dając upust frustracji. – Po owych feralnych wczasach, Kasia, moja żona, dała mi jasno do zrozumienia, że tak dłużej być nie może. Znalazła lekarza, umówiła wizytę i powiedziała, że mam się tam stawić, choćby świat się walił. Tak też zrobiłem. Problem w tym, że medycyna nie zna wciąż dokładnych przyczyn występowania migreny. Lekarz znał się na rzeczy i robił co mógł, lecz pomimo szczerych starań i prób dopasowania odpowiednich farmaceutyków, moja dolegliwość nie ustępowała. Bywało lepiej i bywało gorzej, jednak w szerszej perspektywie – cały czas tak samo. Pewnego dnia Kasia, przeszukując internet w poszukiwaniu jakichkolwiek alternatyw, trafiła na forum dotyczące tematyki CBD i zaczęła zagłębiać się w związane z tym informacje. Dwa dni później SMSem wysłała mi adres Waszego sklepu i powiedziała żebym spróbował. Więc oto jestem, dziś, stoję przed Panem i jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało, proszę o pomoc.

– Myślę, że Pana żona podjęła słuszną decyzję… – odparłem, sięgając po kluczyk do jednej z gablotek eksponujących nasze produkty.

Czym jest migrena? Na pewno każdy z nas wiele razy słyszał w swoim życiu tę, tak często nadużywaną dziś nazwę. Posiłkując się słownikiem, możemy poznać definicję słowa „migrena”, a brzmi ona następująco:

Powtarzający się, pulsujący ból głowy. Zazwyczaj trwający w granicach od 4 do 72 godzin. Charakteryzują go różne stopnie częstotliwości i nasilenia. Ból nasila się przeważnie pod wpływem emocji lub wzmożonego fizycznego wysiłku. Nierzadko towarzyszy mu światłowstręt, wzrost wrażliwości na dźwięki i zapachy, oraz nudności. Przed wystąpieniem bólu spowodowanego migreną, może pojawić się tzw. aura, w postaci mroczków, czy wyraźnych ubytków w polu naszego widzenia.

Lecz co wspólnego ma migrena z produktami na bazie konopi?

Na stronie szwajcarskiej marki CIBDOL, wiodącego producenta olejków CBD, doszukać możemy się następujących informacji:

Wymieniając wszystkie możliwe objawy migreny, możemy w końcu faktycznie odpowiedzieć na następujące pytanie – czy stosowanie CBD jest w stanie łagodzić objawy migreny?

Istnieje kilka wstępnych badań, bezpośrednio sugerujących, że CBD może być bardzo przydatne w leczeniu migreny.

W badaniu opublikowanym przez American College of Clinical Pharmacy, 121 pacjentom, u których postawiono diagnozę migreny, podawano CBD. W efekcie czego, „częstość migrenowych bólów głowy spadła z 10,4 do 4,6 w skali miesiąca”. Szczegóły badania wykazały, że „pozytywne wyniki odnotowano u 48 pacjentów (stanowiących 39,7% badanych)”, a kolejnych 14 pacjentów w ogóle nie zgłosiło występowania migreny.

Odpowiedzialni za badania naukowcy postawili wniosek, że „migrenowe bóle głowy zmniejszyły się podczas używania produktów na bazie konopi”, dodając, że potrzebne są dalsze badania w celu zbadania związku przyczynowo-skutkowego między różnymi dawkami i preparatami kannabinoidów.

Reasumując – skuteczność oferowanych przez nas produktów została potwierdzona laboratoryjnie, a my naprawdę cieszymy z posiadania możliwości szerzenia wiedzy na ten temat oraz oferowania dostępu do sprawdzonych produktów. Satysfakcja wzrasta wraz ze świadomością, że dosłownie pomagamy ludziom. Mam ogromną nadzieję, że Pan Marek, którego dotyczyła pierwsza część dzisiejszego wpisu, bez wahania przyzna mi rację.

Polecane dla Ciebie